teraz widać w całej okazałości. mam okazje podziwiać coś nowego. jeszcze takich faftów niewiDziałam. choć pamiętam z dziećiństwa że stryjenka się tym zajmowała.ale o ile mnie pamięć nie zawodzi,wyszywała kwiaty z bardzo intensywnie kolorowych włóczek.dostałam jedną serwete od stryjenki,ale po wielu latach używania chyba trafiła na śmietnik.bo jak na złość niemoge jej nigdzie znaleźć
Boże, czemu nie dałeś mi cierpliwości do tworzenia czegoś takiego;-)))
OdpowiedzUsuńteraz widać w całej okazałości.
OdpowiedzUsuńmam okazje podziwiać coś nowego. jeszcze takich faftów niewiDziałam.
choć pamiętam z dziećiństwa że stryjenka się tym zajmowała.ale o ile mnie pamięć nie zawodzi,wyszywała kwiaty z bardzo intensywnie kolorowych włóczek.dostałam jedną serwete od stryjenki,ale po wielu latach używania chyba trafiła na śmietnik.bo jak na złość niemoge jej nigdzie znaleźć
Wow! Podziwiam i gratuluje cierpliwości. Piękny!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz ręczę, haft nie wymaga cierpliwości i jest banalnie prosty (tylko łańcuszek).
OdpowiedzUsuńależ piękne hafty.
OdpowiedzUsuńa co one zdobią?
he he... ledwo zobaczyłam od razu głowa zaczęła pracować.....
Cudowne :)))
OdpowiedzUsuńFakt, takie hafty rzadko się teraz widuje...Rewelacyjny...
OdpowiedzUsuń