czwartek, 2 grudnia 2010
W pobliżu Bożego Narodzenia.
Przyrzekałam sobie, że do grudnia nie pokażę nic, co kojarzy się z Bożym Narodzeniem. Tyle wokół tej komercji. Dzisiaj zaczynam aniołkami, które kilka lat temu zrobiłam, wcale nie na Boże Narodzenie. Wykonałam je z rozwałkowanej masy papierowej. Aniołki wykrawałam za pomocą foremki, którą wygięłam z płaskownika a następnie pomalowałam perłową i srebrną farbą. Troszkę posypałam srebrnym brokatem. Całość zawiesiłam na srebrnych nitkach przywiązanych do plastikowej obręczy. Miało mieć działanie zaklinacza snów, jednak nie wiem czy ma, ale w dalszym ciągu wisi w tym samym miejscu.
Mój nieżyjący Misiek lubił zaglądać do środka, niestety nie udało mi się tego uchwycić.
Etykiety:
Boże Narodzenie,
masy plastyczne,
mobile,
moje malunki,
przedmioty dekoracyjne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny pomysł i jak zwykle - piękne zdjęcie - Jak Ty to robisz. Jesteś moim faworytem w tworzeniu niesamowitych ujęć
OdpowiedzUsuńZdjęcia lubię od zawsze, ale robię je dopiero od 5 lat. Tak sobie po prostu patrzę i podglądam. Robię ich bardzo dużo, więc zawsze da się coś wybrać. Spójrz na boczną zakładkę Chwile...
OdpowiedzUsuńto ujęcie kota niesamowite !
OdpowiedzUsuńto on skupia tutaj całą uwage
Rzeczywiście zawsze skupiał na sobie całą uwagę.
OdpowiedzUsuńSłodki był Twój kicuś. :( A pomysł aniołkowy super.
OdpowiedzUsuńpiękne anioły i kocik ;-) dawno mnie nie było, dużo cudnych rzeczy stworzyłas! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń