sobota, 10 listopada 2012

Kot z gliny i rzeczywisty.










Trochę dziecięcej twórczości.
Podobno to objaw starości.
Jednak nikomu nie zaszkodzi.
Malowane wieczorem, dopiero na zdjęciach widać niedoróbki.
Portretowany przyjął bez zastrzeżeń.



Kropka na paluszku, jednak tam gdzie trzeba.

Jutro obiekty w całości.

10 komentarzy:

  1. Cóż obiekty mają filozoficzne podejście do życia :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajne i tez żywy i ten z gliny, zdolna z Ciebie kobietka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję.
    Takich zabaweczek, które ulepiłoby każde dziecko, mam wiele.
    Ta prezentacja to tylko na rozweselenie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój kotek ma zezika? uroczo wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli myślisz o tym nieulepionym, to nie zamierzonego.
      Rzeczywisty ma genetycznie uwarunkowany, to cecha syjamów. Sama nie wiedziałam, że to cecha rasy.

      Usuń
    2. a to ciekawe:) to jak moja Misia, tylko zezik na zewnątrz:)

      Usuń
  5. Portret całkiem udany... wszystko ma na miejscu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocie spojrzenie powalające :) i jak tu nie lubić kotów :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...