Pierwszy marca więc zaczynam.
Nie lubię świąt wyprzedzać miesiąc przed ich datą, w tym wypadku można powiedzieć, że jestem o dzień zapóźniona.
To pierwsze z jaj gęsich, jakie w tym roku zakupiłam w ilości hurtowej.
Nie wiem jednak na ile będę miała czasu, aby je wszystkie obrobić.
Zostawiłam je w naturalnej barwie, bo tak mi się najbardziej podobało.
Tylko po wierzchu odrobina fiksatywy.
Zdjęcia świeżutkie, nocne i niezbyt ostre, no cóż może jutro coś dokleję.