To jajo szczególne.
Zostało przeznaczone dla osoby, która walczy z chorobą.
Mam nadzieję, że będzie dla niej nadzieją.
Już po raz czwarty zrobiłam takie jajo.
Możecie zajrzeć w wielkanocne klimaty rok wstecz, albo trzy lata do tyłu.
Tam pierwsze tego typu jaja, jeszcze na kurzych okazach w naturalnych barwach, właśnie umieściłam je w domowej dekoracji.
Mam nadzieję, że Miłek ich nie wytropi.
To na zdjęciach, gotowane w łuskach cebuli, zdobione koronkami klockowymi, jednak nie ręcznie robionymi i gipiurą.