Jajo powstało przypadkiem dzień przed Wielkanocą.
Powodem było otrzymanie niepotrzebnych już komuś rzeczy, w tym pięknego miodowego aksamitu.
Od razu skojarzyło mi się z pszczołą i tak powstało jajo.
Technika kimekomi nie bardzo preferuje aksamit, jednak jakoś się udało.
Ciężko natomiast było ze złotą nitką.
Musiałam się wspomóc bawełnianą, ale to zupełnie inna historia, którą jutro dopowiem.
Tak więc zgodnie z umową, prezentuję ostatnie jajo wielkanocne 2013, mimo, że jeszcze kilka zostało.
Muszą jednak poczekać do następnej Wielkanocy, mam nadzieję, że wiosennej, tak jak u mnie w domu. Co widać poniżej.
Muszą jednak poczekać do następnej Wielkanocy, mam nadzieję, że wiosennej, tak jak u mnie w domu. Co widać poniżej.