niedziela, 31 sierpnia 2014

Tańczące nitki.





Żałuję, że nie nakręciłam tego spektaklu.
Metalizowana nitka pod wpływem wody zaczęła dosłownie tańczyć.
Pomysł jednak nie wypalił i z filcowania nic nie wynikło, pozostały tylko zdjęcia.
Jutro już wrzosowo.

piątek, 29 sierpnia 2014

Kiście nie winogron.



Dopiero po czterech dniach zauważyłam błąd w tytule.
Oczywiście nie "kicie".
Jednak nikt nic nie pisał.
Jako dyslektyk czasami patrzę jak "sroka w gnat" i nic nie widzę.



Nie wiem czy pamiętacie, ale już były w marcu.
Jeśli chcecie wiedzieć jak je zrobić zajrzyjcie w turoriale.
Włóczkę można nabyć w pasmanteriach "Pająk" lub zrobić.
Może poświęcę na to kolejny tutorial.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Odświeżacz powietrza.


Mam nadzieję, że Klimt się nie pogniewa, iż wykorzystałam jego sztukę w celach toaletowych.
Do zrobienia potrzeba:
buteleczka po dezodorancie wypełniona wodą i 40 kroplami olejku lawendowego,
 z dodatkiem Klimta na opakowaniu.
Gwarantuję zabicie niepozytywnych zapachów, 
bez jakichkolwiek substancji toksycznych dla organizmu, 
jak w odświeżaczach ze sklepów, no i znacznie tańszy. 



środa, 27 sierpnia 2014

Klimt i woda?


Ciekawe czy ktoś odgadnie do czego to służy?








Jutro w całości.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Drukowanie darami natury czyli eko print.




Koszulkę farbowałam rok temu, tak mi się nie podobała, 
że efekt musiał dojrzewać.
Najpierw umieściałam wewnątrz owoce czarnego bzu.
Zawinęłam w obwarzanek, gotowałam, leżało sobie kilka dni i powstały obrzydliwe bure plamy.
Później poszłam na całość.
Ponownie umieściłam nowe owoce, uszczelniając od spodu koszulkę 
i wydusiłam cały sok żelazkiem.
Efekt od razu lepszy, bo powstały żywsze plamy.
Jednak i tak przypominała łach wyciągnięty psu z gardła,
nie mówiąc o gorszych skojarzeniach.
Kilka dni temu zebrałam się do tego, aby dodać jej trochę konturu.
Cudo to nie jest, ale można założyć.
Może ktoś ma lepsze doświadczenia w tej technice,
bo mam wrażenie, że na polskich blogach przechowuje się tajemnice niczym alchemię.



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Eko print i coś więcej.



Gdyby ktoś nie rozpoznał to czarny bez.




Nie powiem, żebym była zadowolona z efektów farbowania.
Dlatego poprawiałam naturę flamastrem z zielnikiem, w ręku.
Jutro o tym jak się znęcałam nad czarnym bzem, a właściwie jego owocami.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Sweter z koła. Niuanse wzoru.


Ponieważ wzory, z których korzystałam, nie mogłam zastosować w pełni do rodzaju włóczki 
(była za cienka i robiłam ją na drutach nr 4), musiałam dokonać własnych przeliczeń.
Myślę, że uniwersalny przelicznik na ten sweter to zmierzyć z tyłu szerokość ramion 
(oczywiście osoby, dla której go robimy).
Gdy średnica koła robótki wyniesie tą miarę, należy zdjąć oczka na rękawy.
Jak to robić spójrz na link Doroty w poprzednim poście.
Można sweter zrobić oczywiście bardziej obszerny i dłuższy,
 jednak w tym wypadku, rękawy wypadają zawsze w 1/3 promienia,
bo 2/3 jeszcze po zdjęciu oczek należy przerobić.


Plisę też robiłam inaczej, lubię rant powstały z 1 prawego oczka, 
przed rozpoczęciem ściegu francuskiego (same prawe oczka po lewej i prawej).
Ja w odróżnieniu do poprzedniczek przerabiam ostatnie oczko w robótce, a zdejmuję pierwsze.
Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. 
Żeby brzeg był bardziej elastyczny powinno się przerabiać i pierwsze, i ostatnie, 
tak jak to robią maszyny dziewiarskie, na których robiłam wielokrotnie.
Na zdjęciu zdjęte pierwsze oczko po lewej stronie robótki.


Tu z prawej strony.


Tutaj dwa oczka przerabiane na prawo, czyli jedne oczko z obwodu koła i jedno z plisy.
Gdy po lewej stronie swetra zdejmę je jako pierwsze, utworzy się rant, o którym wcześniej pisałam
(widoczny poniżej).



Sweter robiło się banalnie prosto.
Największym problemem jest rozpoczęcie. 
Nie miałam bardzo, krótkich drutów na żyłce, dlatego zaczęłam na 5 jak rękawiczki.
Ponieważ ostatnio skarpetki i rękawiczki robiłam chyba z 20 lat temu,
szło mi bardzo opornie.


Sweter jest obrębiony szydełkiem ściegiem rakowym (lubię go wygląda trochę jak hafciany pikotek).
Wykonuje się go bardzo prosto, jak zwykły półsłupek tylko od lewej do prawej.
Dlatego powstają maleńkie wzniesienia.


sobota, 23 sierpnia 2014

Sweter z koła czyli "Pajęczyna".


Tak sweter nazwała moja mama.
Wzór nie mój, bo zapożyczony od Trilli.
Jednak wzór stworzyła Dorota.
Moje przemyślenia i innowacje na temat wzoru, zamieszczę jutro.
Ponieważ sweter "wisi" na manekinie, prezentuję na ludziu, czyli mnie.
Jednak nie wiem co lepsze.


Tył i w wersji kaputrowej.


Z prawa z lewa i z przodu.


Góra do dołu, albo dół do góry, bo tak też można nosić.
Myślę, że zauważyłyście do czego posłużyło kółko i...

piątek, 22 sierpnia 2014

Włóczka "Greta" w śródziemnomorskich barwach.


Włóczka lekko gryząca, bo z domieszką merynosa, 
jednak niezwykle miękka, widać połysk wełny.







Dzisiaj kolejne odsłony wzorów, jak widać totalnie proste.
Jutro w całości.

czwartek, 21 sierpnia 2014

... i drugie kółko?


Pewnie większość z Was wie co się wykonało.
Bardzo długo to trwało, bo prawie miesiąc, ale udało się.
Wybrałam sobie bardzo cienką włóczkę i musiałam robić na czwórkach.
Jutro pozostałe ściegi a niedługo całość.
Jak to u mnie, dla cierpliwych.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...