środa, 30 listopada 2016

Sypialniane klimaty.


Definitywne zakończenie sypialnianej ekspozycji.
Od środka, lewa i prawa strona.
Pokój totalnie nieustawny, tzw kicha.
Jednak udało się mięć dostęp z dwóch stron do łóżka.
Po bokach weszły tylko 30 cm szafki łazienkowe, gdyby były mniejsze, 
nie miałabym gdzie zmieścić pasmanterii i niezbędnych przydasi.
Potrzebna też była powierzchnia pakowna, największa jest pod łóżkiem,
które jako jedno z nielicznych otwiera się z przodu do góry.
Po stronie przeciwnej szafy narożne,
 tylko gałki wcześniej zaadoptowane z indyjskiego sklepu.


Oczywiście łóżko w części centralnej jest Miłka.

wtorek, 29 listopada 2016

Dla Miau- Miśka.


To drzwiczki od mojego starego biurka.
Namalowałam na nich swojego pierwszego kota.
Właściwie był córki i miał na imię Miau.
My z mężem wołaliśmy na niego Misiu- Misiek albo podobnie.
Nie był czarny tylko typowy dachowiec burasek.
Jednak w nocy wszystkie koty są czarne.
Biurko w tym roku poszło na śmietnik, jednak Misiek z nami został w pamięci,
dlatego drzwiczek też nie wyrzucę.
Teraz zdobią przypodłogową część szafy.
Odejście kota zbiega się z początkiem mojego bloga.
Możecie poszukać.

Nasze "odważne" jak to nazwała koleżanka, panele,
pasują do mojego malunku jak ulał.

poniedziałek, 28 listopada 2016

Kaczuszka.


To dzieło mojego dziecia w wieku lat 4.


Zachwyciłam się mówiąc: jaka piękna kaczuszka.
Odpowiedź brzmiała: mamusiu to ptaszek, pije wodę z kałuży.
Do oprawy kałuża się nie zmieściła.
Kaczko- ptaszek jest z nami długo.


Odświeżyłam mu ramkę i papier na tło.
Fajne papiery ozdobne można teraz dostać w dyskontach.


Papier posłużył także za rewers obrazka.


niedziela, 27 listopada 2016

"Różana aleja".


Mój kolejny ukochany obraz.
Też "sypialniany".
Jak dla mnie to urokliwa akwarela.
Jak widzicie ramka stara, niestety dla niektórych różowa.
Zdjęcie wycięte z amerykańskiej gazety (RD), 
która 20 lat temu chciała wejść na nasz rynek i jej nie wyszło.
Jednak wydawała piękne książki.
Obecnie ponownie pomalowałam tapetę (bo pożółkła), na której przyklejony jest obrazek 
i z quillingu dołożyłam paseczki, bez zwijania.


Tak przedstawia się z bliska.



Tak na ścianie.


 To treść z magazynu.
Bardzo przepraszam, że nie odpowiadałam na komentarze.
Nie widziałam, że mi się wyświetlają, 
bo google  wprowadzi jakąś nowe udogodnienie.
Zaraz nadrabiam.
Mam nadzieję, że Was nie wykańczam swoim obecnym blogiem
budowlano- wnętrzarskim, bo jeszcze nie koniec.
Jednak mam nadzieję niebawem się zabrać wreszcie za coś filcowego i choinkowego.



sobota, 26 listopada 2016

"Koronczarka" Jana Vermeera.


 

Mój jeden z ulubionych obrazów, jak widzicie odwrócony,
jednak nie wiem dlaczego.
Może mi ktoś podpowie?
Może dlatego, że to falsyfikat, bo zdjęcie?


Jak widać pod półką, wcześniej prezentowaną.

Grafika bez ustawionego tekstu alternatywnego: Koronczarka 

Tu obraz z netu, znacznie jaśniejszy, 
moja kopia jest nie wiadomo skąd.
Ramy nie zmieniałam, bo podoba mi się w barwie poprzecieranego mahoniu. 
Zastanawiałam się nad zmianą tła, ale zostałam przy poprzedniej czerni.
Mam sentyment do tego obrazu,
może dlatego, że do tej pory nigdy nie wzięłam do ręki kloców koronczarskich
(chodź w literaturę się zaopatrzyłam).
Zawsze gdy na ten obraz patrzę, przypomina mi się poetycki film "Dziewczyna z perłą".
O dziwo bardziej podobał mi się niż książka.
Pamiętam jak mieszano składniki farb na bazie naturalnych surowców.
Barwę turbanu uzyskiwano ze skruszonego lazurytu.

 Znalezione obrazy dla zapytania dziewczyna z perłą Jana Vermeera

piątek, 25 listopada 2016

Sposób na stare drzwi.


Drzwi w wersji przeniesionej.
Witraż a la (bo malowany na dykcie) mógł różnie skończyć, 
bo drzwi, które wypełniał po stłuczeniu szyby, 
wylądowały latem na śmietniku.
Pomyślałam, no cóż potrzeba matką wynalazków i wkleiłam w drzwi sypialniane.
Problem pojawił się z powodu, że nowe drzwi były szersze.
Na prędce ornamenty nazwijmy je stiuki z kleju brokatowego.


Wiem zdjęcie fatalne, ale takie wychodzą w moim przedpokoju w nocy.
Nie istotne, jak widzicie co nieco ślimaczki.


Jeszcze przed pokryciem czarną farbą. 


Wypukłości nie widać na krzywych zdjęciach.
Jednak robienie zdjęć w minimalistycznych gabarytach,
to nie lada udręka.
Wcześniejsze wcielenie drzwi z witrażem,
chyba z sześć lat temu.


czwartek, 24 listopada 2016

Półka nie łazienkowa.


Półkę powiesiliśmy do góry nogami.
Drążki stanowią więc blokadę przeciwwypadającą, 
a nie jak był zamysł, do wieszania ręczników.



Półka wykonana z litej deski, dlatego barwa po malowaniu,
bardziej różowawa niż sina, 
jaka jest  w przypadku do fornirowanej szafki. 


środa, 23 listopada 2016

Opowieści szafeczki.




 Najpierw było w moim wykonaniu usuwanie białej farby olejnej 
za pomocą okropnie chemicznego preparatu a później opalarki.
Zapaprałam jeszcze latem cały balkon.
Niestety zlazły tylko większe kożuchy.
Później mąż jechał szlifierką, aż fornir zrobił się momentami łysy.
Oczywiście nie róbcie tego w mieszkaniu.
Jak widać zatwierdza główny inżynier.





Podczas wklejania szyby przydała się wcześniej pokazywana skrzyneczka jako obciążnik.
Chciałam też zachować oryginalne mosiężne zawiasy i udało się.
Na zdjęciach widać jeszcze wieszak. Jego nowe zastosowanie niebawem.

Malując farbą kokosową na ciemnym fornirze uzyskamy efekt lekko sinej bieli.

wtorek, 22 listopada 2016

Gałeczka i szafeczka


 Zależało mi na tej gałce więc się ją solidnie naczyściłam.
Myślę, że to mosiądz.


Agonalną wersję skrzynki zobaczycie jutro,
wraz z procesem przeistaczania.
U góry widać odbicie światła na szybie.
Bardzo mi na niej zależało bo to kryształ.
Szafka powstała z obudowy zegara z wahadłem.



poniedziałek, 21 listopada 2016

Wnętrze skrzyneczki.


Już pisałam, że wykleiłam ją czerwonym polarem.
Aksamit byłby bardziej szlachetny, 
jednak z powodu strzępienia nie praktyczny.
Nie chciałam dodatkowo zdobić wnętrza dzianiny,
bo skrzynka dość prosta rustykalna,
zresztą dotknięta zębem czasu.



Jak widać poniżej już znalazła swoje miejsce.


Tak wyglądała po opaleniu i zeszlifowaniu.
Niestety zapomniałam obfocić jej żałosnego stanu,
dlatego od tyłu i jako przycisk następnej rzeczy,
którą również wreszcie doprowadziłam do użytku.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...