Ponad 20 lat temu kupiłam kawę,
bo przypadła mi do gustu puszka.
Trzymam w niej własnoręcznie skomponowane musli.
Przez wiele lat jak widzicie uległa przetarciu tu i tam.
Żeby nie stracić wszystkiego,
zagruntowałam obrazki swoim ulubionym preparatem.
Moje musli:
- garść świeżych owoców sezonowych
- jakie się chce zboże espandowane
- dowolne suszone owoce i nasiona (morele, jabłka, śliwki, figi, rodzynki,daktyle, morwa, mak, słonecznik, dynia, orzechy, czarnuszka itp.)
- łyżka sproszkowanego (na puszkę 1 l) zielonego jęczmienia i jagód acai
- łyżka pyłku pszczelego
- łyżeczka kurkumy, imbiru, kardamonu, cynamonu (cejlońskiego) i lukrecji, trawy cytrynowej, 1/2 łyżeczki stewii (nie chodzi o słodzenie)
- po nałożeniu owoców i posypaniu mieszanką, polewamy namoczoną w słoiku babką płesznik, jajowatą i zwyczajną (można przechowywać do 5 dni w lodówce) i łyżeczką syropu klonowego.
Nie trzeba się ściśle trzymać przepisu.
Takie śniadanie reguluje większość problemów trawiennych.
Jeśli nie lubicie gryźć, mieszankę należy zmielić.
Po zjedzeniu popić co najmniej szklanką napoju.
Smacznego.