Brrrr....czuję jakiś taki respekt przed ślimakami. Może dlatego, że zawsze się boję usłyszeć chrupanie muszli pod stopami... ? Fajny ślimak wyszedł! Winniczek! :)
Hej,hej... No,swietny pomysl,rzeklabym-wykonanie tez piekne,filcowe,ale mam niestety zastrzezenia,co do wygladu tego slimaczka-bo mi troche wyglada jak...mutant:-)))Moze to te ujecia-nie wiem,ale cos mi sie on dziwnie 'rozwidla'-rozki chyba bylyby fajniejsze delikatne,stojace i z koralikow...nno,sorry,moge sie mylic:-) -Pozdrawiam-Halinka-
Mutant bo to kawał ślimaka. Jest drugi do parki, tamten bardziej delikatny. Właściwie to może być ONA, kiedyś tam pokażę. Od wczoraj bawią mnie Wasze komentarze o ślimakach, jednak kobiety mają do nich dużo animozji. Ja lubię je trzymać na dłoni i czuć jak się po niej poruszają. To przyjemne i delikatne. Od zawsze ratuję ślimaki z opresji, też nie lubię tego odgłosu co Nurrgula.
Duży ślimak :) moja mama nie cierpi tych stworzeń bo jej zżerają cośtam w ogródku...a ja się też boję tego odgłosu o którym pisałyście...mrożący krew w zyłach..a u mnie na wsi to ciężko się nie natknąc na te stwory. Za skorupkę to wezmę toto zeby przeniesc, ale jakby mi miał po rękach chodzic to nieee ...:) Fajny pomysł na wykorzystanie tych skorupek :)
U mnie w mieście, też ich nie brak a na działce moja mama, też ich nie lubi. Ja jednak uważam, że to my zajmujemy im miejsce a nie odwrotnie. Tylko inny stosunek ma do os i szerszeni. Niestety w tym wypadku jeśli one, to już po mnie. Innymi słowy, sprawa życia i śmierci. Do pszczółek i trzmieli nic nie mam, poza tym one nie atakują.
ślimak!!! a ja oscylowałam wokół kaczki...;-)
OdpowiedzUsuńhi hi hi fajne
OdpowiedzUsuńBrrrr....czuję jakiś taki respekt przed ślimakami. Może dlatego, że zawsze się boję usłyszeć chrupanie muszli pod stopami... ? Fajny ślimak wyszedł! Winniczek! :)
OdpowiedzUsuńHej,hej...
OdpowiedzUsuńNo,swietny pomysl,rzeklabym-wykonanie tez piekne,filcowe,ale mam niestety zastrzezenia,co do wygladu tego slimaczka-bo mi troche wyglada jak...mutant:-)))Moze to te ujecia-nie wiem,ale cos mi sie on dziwnie 'rozwidla'-rozki chyba bylyby fajniejsze delikatne,stojace i z koralikow...nno,sorry,moge sie mylic:-)
-Pozdrawiam-Halinka-
Mutant bo to kawał ślimaka. Jest drugi do parki, tamten bardziej delikatny. Właściwie to może być ONA, kiedyś tam pokażę.
OdpowiedzUsuńOd wczoraj bawią mnie Wasze komentarze o ślimakach, jednak kobiety mają do nich dużo animozji. Ja lubię je trzymać na dłoni i czuć jak się po niej poruszają. To przyjemne i delikatne. Od zawsze ratuję ślimaki z opresji, też nie lubię tego odgłosu co Nurrgula.
Duży ślimak :) moja mama nie cierpi tych stworzeń bo jej zżerają cośtam w ogródku...a ja się też boję tego odgłosu o którym pisałyście...mrożący krew w zyłach..a u mnie na wsi to ciężko się nie natknąc na te stwory. Za skorupkę to wezmę toto zeby przeniesc, ale jakby mi miał po rękach chodzic to nieee ...:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na wykorzystanie tych skorupek :)
Superowo :)))
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście, też ich nie brak a na działce moja mama, też ich nie lubi. Ja jednak uważam, że to my zajmujemy im miejsce a nie odwrotnie. Tylko inny stosunek ma do os i szerszeni. Niestety w tym wypadku jeśli one, to już po mnie. Innymi słowy, sprawa życia i śmierci. Do pszczółek i trzmieli nic nie mam, poza tym one nie atakują.
OdpowiedzUsuńboski :D
OdpowiedzUsuńŚlimak jest the best, super pomysł:) jak patrze na twoje kwiaty filcowane to aż wzdycham do wiosny, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńświetny ślimak:) niespodziewane połączenie:)
OdpowiedzUsuń