piątek, 30 października 2020

W barwach jesiennych liści.

 

Zaczęło się od pomysłu na jednym z oglądanym przeze ze mnie blogów.

 

Gałęzie brzozy ścinane trzy dni temu.

  

Dzieje się, Miłek zadowolony, no i te zapachy.


Powstały jak zwykle dwa, bo taka jest potrzeba.




Przy okazji zebrały się też klonowe liście,
na różane bukieciki.

 


Jak widać wszystko potraktowane lakierem w sprayu.
Nie przepadam za blaskiem, jednak to podbija kolor
i konserwuje na wiele miesięcy nawet gdy będą na dworze.


Wiązanki wazonowe również wykonane w tej samej tonacji.


 


 

Tylko szkoda, że nie da się dalej rozrzucać i gryźć.


Dopisuję dzień później.
Wszystko znalazło się na miejscu, dlatego, 
że porządki zaczęłam robić o godz. 8.00 rano.
Chciałam mieć kontakt z jak najmniejsza ilością ludzi.
Po południu mój mąż zaniósł znicze,
w trakcie ich zapalania pojawił się komunikat,
który za parę minut doprowadził do lawiny ludzi.
Wszyscy mieli na ustach jestem zły 
i mam dość takiego traktowania.
Wszakże można było powiedzieć o tym tydzień wcześniej,
by ludzie w deszczu i po ciemku nie musieli gnać na cmentarz.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...