Muszę przyznać, że tapioka w pierwszym kontakcie mnie zauroczyła.
Poszukiwałam porównania do konsystencji.
Coś w rodzaju kawioru tylko bardziej sylikonowe bez efektu pękania pod naporem.
Gotowana w mleku sojowym z syropem klonowym i laską wanilii.
Podana z konfiturą jarzębinową.
Trochę goryczki podbija smak.
Pokazuję słoiczek bo promujący polskie zabytki.
Do wyboru konfituryy: jarzębinowa, żurawinowa, borówkowa i cebulowa.
Tą ostatnią odstawiam, bo nie toleruję.
Jednak słoiki polecam w popularnym dyskoncie.
Tapiokę też polecam.
W formie wytrawnej jest równie świetna.