Właśnie dla Miłka dedykowany,
z powodu braku takowego.
Gdy gdzieś wyjedziemy, Miłek od razu kładzie się na dywanie.
No to mu wykonałam,
ale jak widać, on ma go w tyle.
Na zdjęciach leżał moment, bardzo nie zadowolony
i po chwili uciekł.
W końcu dywanik wylądował na pufie,
notabene wydrapanej przez Miłka.
Przynajmniej teraz do niej się nie zbliża.
Jutro pokażę jak wykonać dywanik.