poniedziałek, 4 listopada 2013

Chusta w fazie suszenia.


Czy róg zawsze oznacza chustę?
Jednak miałyście rację.
To chyba pierwsza, którą wykonałam od 40 lat.
Sfotografować to monstrum w maleńkim mieszkanku, to nie lada wyczyn, 
nawet ręcznika brak mi było tak dużego.
Dodatkowo sprawa kocia, 
trzeba było Miłka odseparować od szpilek wbitych w wykładzinę.
Zdjęcia słabe, bo nocne.
Jak widać nie dało się naciągnąć rogów.
Przyczyną jest prawdopodobnie obrobienie brzegów szydełkowym ściegiem rowkowym.






Wzór nie jest mój.
Swojego czasu zapatrzyłam się na niedoścignioną Rosalię.
U niej ta chusta widnieję w nagłówku (zielono, żółto, brązowa).
Wykonałam ją jednak bez wzoru, tylko drogą dedukcji.
Nad bordiurą męczyłam się z dwa tygodnie, z powodu braku koncepcji.
Jak widać nie jest identyczna, jednak wzór nawet u Rosali nie bardzo mi się podobał.
Jest jaki jest i już nic nie będę zmieniać.


Jutro na istocie człeko- pododobnej.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...