Liść winogron zmienił się w serce.
I prostokąt.
A po odwróceniu w chlebek.
Tak dobry, że został już spróbowany na ciepło.
Poniżej jego prekursor przywieziony w Białowieży.
Kupiony w zwykłej wsiowej piekarence u bardzo miłej pani.
Prekursor był pieczony na liściu chrzanu.
Jednak chrzan ukrył się w terenie, i nie można było go namierzyć.
Winogrona rosną na działce.
Liście po upieczeniu smakują jak czipsy.
Polecam.
Przepis na chleb i zakwas, zamieściłam rok temu (szukaj w etykiecie "Coś dobrego).
Jest najprostszy na świecie wystarczy mąka i woda.
Tym razem użyłam mąki z otrębami żytniej i orkiszowej.