czwartek, 31 lipca 2014
środa, 30 lipca 2014
Kamienie personalizowane.
Od dziecka kamienie włącznie z przydrożnymi
(których notabene podobno nie powinno się zbierać),
przyciągają mnie jak magnez.
Po raz drugi zrobiłam wisiorek w konkretnej intencji,
a właściwie mający konkretnie oddziaływać.
Jak to się mówi:
nie pomoże, ale nie zaszkodzi.
Na końcu mój ulubieniec lapis lazuli popularnie lazuryt.
Dodatkowo granaty, kruszony różowy kwarc, pastylka czarnego onyksu, owal hematytu i dodatkowo motylek na rozweselenie z drobinkami jablonexu.
Na zawieszkę zastosowałam bigl do kolczyka, zawijając do go środka.
Wisiory, korale, bransoletki i broszki personalizowane mogę wykonać na zamówienie,
zgodnie z potrzebami osoby zamawiającej.
Jednak jeśli chorujesz, zgłoś się przede wszystkim do lekarza.
Jeśli ktoś wie gdzie mogę nabyć biały onyks z dziurką, lub bryłkę,
bardzo proszę o namiary.
Etykiety:
kamienie,
kamienie personalizowane,
wisiory
wtorek, 29 lipca 2014
Przepis podstawowy na chleb żytni na zakwasie.
To przepis "łopatologiczny" i każdy go wykona.
Śmieję się, że do upieczenia chleba potrzebna jest tylko mąka i woda, i to absolutna prawda.
Wobec tego, po co najmniej 4 dniowym przygotowaniu zakwasu (wczorajszy post) potrzeba:
- 500 g zakwasu żytniego (czyli z mąki żytniej najlepiej z otrębami)
- Uwaga! Należy część zakwasu przelać do słoika i przechowywać do przygotowania następnego chleba w lodówce). Można też inaczej czyli ostatnią kropkę chleba wykorzystać do przygotowania zakwasu. Czyli należy ją rozdrobnić i namoczyć w ciepłej wodzie, a w kolejnym dniu dodać mąki i ciepłej wody. Podobno im starszy zakwas tym inny smak chleba, jednak nie mogę się wypowiadać, bo jak do tej pory upiekłam tylko dwa.
- 500 g mąki żytniej
- 200 g wody (ja dodaję ciepłą ale nie gorącą)
- 15 g soli (choć ją eliminuję z codziennej diety, należy jej tyle dodać, sprawdziłam, mój pierwszy chleb był z jej mniejszą ilością po prostu niesmaczny).
Wszystko odważam na wadze i mieszam (ciężko idzie i najlepiej łapkami,
jak dla mnie to jest to okropne, bo masa się do nich klei).
Wybieram formy sylikonowe (bo wiadomo, że wypiek wyjdzie bez perturbacji)
i minimalnie je smaruję oliwą.Wzorek zrobiłam łyżeczką do herbaty.
Włączam piekarnik na 30 stopni (najlepiej termoobieg) gdy się nagrzeje wstawiam chlebek i wyłączam piekarnik.
Chlebek ma siedzieć tam sobie od 1 do 2 godz. aż wyrośnie co najmniej o 1/4 pierwotnej wysokości.
Wyjmuję formę i włączam piekarnik na 220 stopni, gdy się nagrzeje, piekę chleb przez 10 min.
Zmniejszam temperaturę do 200 stopni i znowu piekę 10 min.
Znowu zmniejszam temperaturę do 180 stopni i piekę przez 40 min.
Ja lubię chlebek ze świecącą skórką dlatego smaruję go po wyjęciu pędzlem silikonowym wodą (można też spryskać).
Gdy wchłonie wodę należy przykryć go ściereczką lnianą.
Można jeść gdy będzie jeszcze ciepły.
Przepis wzięłam ze strony, której nie mogę odnaleźć, ale myślę, że odtworzyłam go wiernie.
Mam nadzieję, że spróbujecie.
Jednak nie jest to wypiek dla osób, które lubią lekkie tzw. nadmuchane pieczywo.
Myślę, że jednak o niebo zdrowszy.
Przepis jest totalnie łatwy, wierzcie mi w trakcie przygotowywania. skroiłam i uszyłam sobie upragniony ciuch, ale o tym w następnych postach.
Przepis jest totalnie łatwy, wierzcie mi w trakcie przygotowywania. skroiłam i uszyłam sobie upragniony ciuch, ale o tym w następnych postach.
W razie problemów piszcie, chętnie odpowiem.
Etykiety:
coś dobrego
poniedziałek, 28 lipca 2014
Jak upiec chleb żytni razowy na zakwasie.
Jutro przepis na chleb.
Dzisiaj jak zrobić zakwas.
Ponieważ nie jest fotogeniczny, nie ma zdjęć.
Na zakwas należy:
- wziąć garść mąki żytniej najlepiej z otrębami,
- dolać ciepłej (nie gorącej wody), tak aby powstała papka konsystencji gęstej śmietany,
- to samo powtarzać przez 4 dni (dodajemy do tego co zrobiliśmy w poprzednim dniu), jeśli nie ma upałów jak teraz, należy zakwas umieścić w pobliżu źródła ciepła, np. kaloryfera,
- powinny się robić pęcherzyki powietrza, identyczne jak na zdjęciach po upieczeniu,
- pojemnik, w którym przechowujemy zakwas, należy przykryć lnianą serwetką,
- jeśli wytrwacie (trochę zapaszku będziecie miały w domu, jeśli nie śmierdzi to wszystko O.K) wyrośnie Wam taki chlebek.
- jutro dam na niego przepis.
Etykiety:
coś dobrego
niedziela, 27 lipca 2014
sobota, 26 lipca 2014
piątek, 25 lipca 2014
Farbowanie koszulki. Tutorial cz. III
Koszulkę należy delikatnie umieścić na talerzu i zdjąć gumki.
Talerz umieszczamy w mikrofali.
Przykrywamy pokrywką przeznaczoną do mikrofali,
jeśli nie mamy to folią spożywczą.
Włączamy na 1 min na najwyższą temperaturę.
Do ciepłej wody wsypujemy garść soli i wlewamy pół szklanki octu.
Następnie płuczemy koszulkę i delikatnie odsączamy wodę.
Ponownie umieszczamy koszulkę na talerzu, delikatnie rozmieszczając,
przykrywamy pokrywką i włączamy na kolejną 1 min.
Następnie płuczemy w zimnej wodzie, do momentu aż barwnik przestanie ją zabarwiać.
Wykręcamy.
Suszymy na wieszaku.
Jutro produkt finalny.
Etykiety:
mandala,
moje farbowanie,
moje malunki,
shibori,
tutoriale,
ubrania
czwartek, 24 lipca 2014
Malowanie koszulki. Tutorial cześć II.
Zwiniętą koszulkę zabezpieczmy dwiema białymi gumkami recepturkami.
Łyżeczkę dowolnego barwnika do farbowania na ciepło,
rozpuszczamy w małym słoiczku gorącej wody.
Nabieramy barwnik w największą dostępną strzykawkę i powoli dozujemy barwnik,
z obu stron koszulki.
Z kolejnymi kolorami postępujemy w identyczny sposób.
Jutro cd.
Etykiety:
mandala,
moje malunki,
shibori,
tutoriale,
ubrania
środa, 23 lipca 2014
poniedziałek, 21 lipca 2014
niedziela, 20 lipca 2014
Zagadka Klimtowska nie rozstrzygnięta.
Niestety poszłyście w złym kierunku.
Choć mój kociambr bardzo lubi chleb z miodem,
nie to go przyciąga do słoika.
Zajrzyjcie jeszcze raz do wnętrza.
To kolejna podpowiedź.
Choć to nie bieszczadzka Rudbekia Naga,
która jest pod ochroną a jednocześnie znienawidzona przez rolników,
to Miłek lubi odpoczywać w jej cieniu.
Ale do czego posłużyła?
No i ten pojemnik?
Subskrybuj:
Posty (Atom)