wtorek, 26 sierpnia 2014

Drukowanie darami natury czyli eko print.




Koszulkę farbowałam rok temu, tak mi się nie podobała, 
że efekt musiał dojrzewać.
Najpierw umieściałam wewnątrz owoce czarnego bzu.
Zawinęłam w obwarzanek, gotowałam, leżało sobie kilka dni i powstały obrzydliwe bure plamy.
Później poszłam na całość.
Ponownie umieściłam nowe owoce, uszczelniając od spodu koszulkę 
i wydusiłam cały sok żelazkiem.
Efekt od razu lepszy, bo powstały żywsze plamy.
Jednak i tak przypominała łach wyciągnięty psu z gardła,
nie mówiąc o gorszych skojarzeniach.
Kilka dni temu zebrałam się do tego, aby dodać jej trochę konturu.
Cudo to nie jest, ale można założyć.
Może ktoś ma lepsze doświadczenia w tej technice,
bo mam wrażenie, że na polskich blogach przechowuje się tajemnice niczym alchemię.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...