wtorek, 14 kwietnia 2020

Filtr a'la hepa do maseczki.


Filtry mają kilkanaście lat 
i wreszcie doczekały praktycznego zastosowania,
choć w zupełnie nietypowej formie.


Wykonanie:
Pierwsze zgięcie wykonujemy na około 1cm.

Zbieżność z epidemią jest przypadkowa.
Książkę czytam od listopada,
gdy u nas o wirusie nikt nic nie wiedział.
Była pod ręką i posłużyła jako miejsce pracy.


Następnie otwieramy całość (nie otwierając pierwszego zgięcia)
i wykonujemy zgięcie dołączając dwie linie równoległe.


To samo wykonujemy po przeciwnej stronie.


Następnie otwieramy jedną stronę i cm od rogów
wykonujemy zgięcie lecz nie do końca.


To samo wykonujemy po przeciwnej stronie.
W tym momencie filtr jest gotowy.
Zajmuje to 40 sekund.


Do przechowywania składamy filtr i umieszczamy w plastikowym woreczku strunowym, mając go zawsze pod ręką.
Na to zakładamy dopiero maseczkę bawełnianą.
Podobno dobre zabezpieczenie dają dopiero 3 filtry jednocześnie.


Tak wygląda druga strona złożenia.


To już na obiekcie, niestety nie ma co podziwiać.
Odkryłam, że w takim zestawieniu twarz w masce mniej paruje
 a filtr  nie przykleja się do ust i nosa.

Tutaj mój mało profesjonalny filmik.


Poniżej maska z ręcznika papierowego.

Ja robię dużo prostsze.


Wybierajcie dobre ręczniki.
Patrzcie pod światło, aby były jak najbardziej gęste.


Przód- tył. Maska złożona.


Wykonanie: 
Potrzebne trzy części ręcznika, 2 gumki recepturki i zszywacz.


Pojedynczą warstwę składam na cztery
i wkładam jako dodatkowy filtr, pomiędzy dwie warstwy.
Dwie warstwy nie oddzieram tylko składam na pół,
następnie tworzę harmonijkę, którą rozkładam symetrycznie
 i zszywam razem z recepturkami.


Oczywiście jednorazowa.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...