Prezentuję sobotnie zakupy na giełdzie minerałów w Łodzi.
Pierwszy wskoczył mi do ręki mój ulubiony nieszlifowany pasiak świętokrzyski i od razu wyskoczył, rozbijając się na podłodze. Mimo wszystko jest za piękny aby go wyrzucić. Będzie trzeba jakoś pomyśleć.
Dziwnym zakupem jest pomarańczowa kula. Ma nieregularny kształt i jest to jakiś rodzaj żywicy. Pięknie wygląda na słońcu i rozświetla pokój jak dzisiejsze poranne słońce.
Nie lubię fasetek a ku mojemu zaskoczeniu kupiłam dwa kamyczki, głęboki fiolet i granat.
Nie wszystkich wybrańców identyfikuję, może mi ktoś zechce pomóc.
Najgorsze jest, że tak trudno ograniczyć się w zakupach, a oczy śmieją się na wszystkie strony.
Następna giełda na wiosnę.
Pozdrawiam.