piątek, 13 sierpnia 2010

Analiza. Z cyklu "Historia dmuchawca".





Gdy w tym roku przekwitły kwiaty mniszków i wszędzie pyliły dmuchawce, przypomniałam sobie o Świętej Katarzynie.







Przyniosłam jeden do domu aby poddać go fotograficznej analizie. Muszę przyznać, że jest to precyzja tybetańskiej mandali.











Następnie gromadziłam materiały: czesanka w barwie kości słoniowej, czesanka z wielbłąda i alpaki, loki wełniane, lica i tasiemka jedwabna oraz ścinki jedwabnych tkanin- do wypruwania nitek.
















Później układałam, układałam i układałam.








Wreszcie powstało coś, co wydawało się spełniać moje oczekiwania.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...