Marzyły mi się takie sandałki,
niestety nieosiągalne finansowo.
Kupiłam sobie "bardziej ekologiczne"
o 20 razy tańsze w popularnej firmie na trzy litery.
Wyciągnęłam udające stare złoto i niekoniecznie skórzane kawałki.
Ponacinałam w piórka.
Poprzyklejałam klejem do butów, tylko po środku piórek.
Klamerki do bielizny przydały się jak ulał.
Zachodzące słońce wzmocniło złote barwy.
Sandałki gotowe, jak światło się pokaże to będą na ludziu.