Zaczęło się od prucia i motkowania.
Suszenie bardzo nadwyrężyło psychikę mojego Miłka.
Próbował różnych forteli, aby przyśpieszyć ten proces a ja hamowałam jego pomysły.
Jak widać ostatni motek, jest bardzo nadwyrężony.
Jutro naszych zmagań ciąg dalszy.