To nie jest nowa technika. Najpierw zrobiłam nunofilc na jedwabiu, taki lekko nie dofilcowany. Wysuszyłam, obrysowałam płatki (szablon zrobiłam obrysowując naturalny płatek i trzykrotnie zmniejszałam rozmiar)utleniającym się mazakiem i wycięłam. Nałożyłam trochę zielonej czesanki u nasady każdego płatka i filcowałam dalej. Liście ufilcowałam z bawełną w środku, potem je wycięłam i dofilcowałam wcześniej zrobione łodyżki. Jedna z nich to główna zrobiona była na druciku szenilowym. Całość połączyłam na sucho igłą oczywiście do filcowania. To tyle. Poza czasem nie wymaga szczególnych umiejętności.
Przepiękna ta eustoma, ja nie mam pojęcia o filcowaniu chociaż zawsze bardzo mi się podobały takie cuda, a terminy których przy tym używasz brzmią dla mnie niezwykle tajemniczo, nie sądzę żeby to było proste zajęcie. Patrzę z podziwem i chylę czoła. Może kiedyś i ja spróbuję :)Pozdrawiam serdecznie
Piękna rzecz wyszła. Wspaniały prezent.
OdpowiedzUsuńprzepiękny!!!czy to jakaś nowa technika filcowania?jak uzyskałas tą delikatność?no cudo
OdpowiedzUsuńAlicja
To nie jest nowa technika. Najpierw zrobiłam nunofilc na jedwabiu, taki lekko nie dofilcowany. Wysuszyłam, obrysowałam płatki (szablon zrobiłam obrysowując naturalny płatek i trzykrotnie zmniejszałam rozmiar)utleniającym się mazakiem i wycięłam.
OdpowiedzUsuńNałożyłam trochę zielonej czesanki u nasady każdego płatka i filcowałam dalej.
Liście ufilcowałam z bawełną w środku, potem je wycięłam i dofilcowałam wcześniej zrobione łodyżki. Jedna z nich to główna zrobiona była na druciku szenilowym.
Całość połączyłam na sucho igłą oczywiście do filcowania. To tyle. Poza czasem nie wymaga szczególnych umiejętności.
Piękny jest! Jak czytam Twój opis ... naprawdę jesteś zdolna
OdpowiedzUsuńWooow! Jak na niby prostą rzecz dla mnie twój opis to czary mary... Efekt wspaniały!
OdpowiedzUsuńPrezent piękny,wygląda tak delikatnie, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńwonderful your blog and your work!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta eustoma, ja nie mam pojęcia o filcowaniu chociaż zawsze bardzo mi się podobały takie cuda, a terminy których przy tym używasz brzmią dla mnie niezwykle tajemniczo, nie sądzę żeby to było proste zajęcie. Patrzę z podziwem i chylę czoła. Może kiedyś i ja spróbuję :)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń