Temari to ostatnio moja największa fascynacja, rodem z Japonii.
Blog wcale nie japoński (prezentowałam go prezentując Kimekomi), wyjaśnia wszystko.
Jak dla mnie przypomina haft geometryczny, którego nigdy nie wykonywałam.
Muszę przyznać ambiwalentnie: jest niezwykle prosty a zarazem trudny.
Jak zwykle twórczość rodzi się w głowie, ręce tylko są jej posłuszne.
Kulę- w polskim wydaniu bombkę, robiłam bez wzoru, tak jak mi intuicja podpowiadała.
Jestem zadowolona z efektu, idealnie zsynchronizowałam z barwami mojej choinki.
Jednak profesjonalistki dostrzegą moje liczne pomyłki.
Następna bombka już finalizowana.
Bombka temari, kompletnie nie wiem o co chodzi... ale efekt jest świetny. Sporo u Ciebie nowości... super, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje bombki są bombowe:) pewnie sporo pracy kosztują..
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna ozdoba..
OdpowiedzUsuń