Pierwsza z cyklu-
Pierzasta, i moja ulubiona.
Poszarpana, roztrzepana, lekka i niezwykle delikatna w dotyku.
Filcowana na mokro z alpaki i wełny wielbłądziej. W trakcie filcowania odkryłam, że szorstka wełna wielbłądzia staje się pod wpływem wody niezwykle miękka.
Ozdób mało, żeby nie przedobrzyć: trzy piórka, jedna duża perła i miniaturowy koralik jablonex.
Wszystko w barwach natury i jesieni.
Sometimes the simplest things in nature make the most beautiful creations. I can see why it is a favourite. When I enlarged the image I felt I could reach out and touch the softness.
OdpowiedzUsuńCheers
Joan
Śliczna broszka! Fantastyczny pomysł i kolor. I jeszcze ta perełka! Cudo :)
OdpowiedzUsuńBędą następne.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne broszki robisz. Oryginalne.
OdpowiedzUsuń