Nie będę nic pisać, interesują mnie Wasze komentarze.
Bloger wyczynia od wczoraj takie cuda, że zlikwidował ten post, mimo, że go wcześniej wyświetlił.
Wiedzę, że u Was też dzieją się dziwne rzeczy.
Przed południem w ogóle nie można było się zalogować.
Mam nadzieję, że to chwilowe.
Kapitalny!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny sweter:)
OdpowiedzUsuńNa swoim blogu umieściłam instrukcję jak zapisać kopię bloga na dysku:)
Modliszki są bardzo wdzięczne w hodowli, przyzwyczajają się do człowieka, ale jednocześnie zachowują swoją dziką naturę. Mam z nimi troszkę zabawy, gdyż dnie spędzam na łapaniu much na obiad dla zwierzątek, ale z satysfakcją patrzę jak rosną, co jest dla mnie dużym sukcesem:). Tylko raz widziałam modliszkę w stanie dzikim, było to we Włoszech w totalnej, górskiej dziczy, podobno w naszym kraju też żyje jeden gatunek tych owadów, ale jeszcze na niego nie natrafiłam. Mam też liśćce jesienne, owady wyglądające w stanie imago podobnie do liści orzecha. Uf, rozgadałam się, ale jak tylko ktoś wspomni o robaczkach to nie potrafię się powstrzymać:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy!
szydełko i druty to jedyne czego chyba nigdy się nie nauczę!
OdpowiedzUsuńsuper
i pomysł
i wykonanie!
Świetny pomysł na układ pasków.
OdpowiedzUsuńPRZEPIEKNY sfeterek-CUDO.Uwielbiam takie zywe kolorki,a Twoje filcaczki rewelacja. Pozdrawiam cieplo i zapraszam.
OdpowiedzUsuń