Cieszę się, że nie przestraszyłam a tym bardziej odstraszyłam od bloga. Na zastosowanie trzeba będzie poczekać do końca tygodnia. Mam nadzieję, że nie zanudzę.
Raczej motywujesz, niż straszysz:) Od dawna igła do filcowania kojarzy mi się właśnie z "ukłuciem" myszki. Ja wolę szare, popularne:)Twoja jest bardzo oryginalna, no i ten nosek:))
Super ta mycha, już jestem ciekawa zastosowania :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne zwierzątko ,myślę,że to miła
OdpowiedzUsuńmyszka
Bardzo fajna myszka-ciekawa jestem jakie będzie jej zastosowanie?Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńmnie takim zwierzątkiem nie wystraszysz ;>
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie przestraszyłam a tym bardziej odstraszyłam od bloga.
OdpowiedzUsuńNa zastosowanie trzeba będzie poczekać do końca tygodnia.
Mam nadzieję, że nie zanudzę.
taka sympatyczna, że nie może straszyć ^^
OdpowiedzUsuńŚliczna i sympatyczna myszka :)
OdpowiedzUsuńRaczej motywujesz, niż straszysz:) Od dawna igła do filcowania kojarzy mi się właśnie z "ukłuciem" myszki. Ja wolę szare, popularne:)Twoja jest bardzo oryginalna, no i ten nosek:))
OdpowiedzUsuńKochany myszulek! Śliczny!
OdpowiedzUsuńAle to przecież jest słodkie stworzonko więc czego się bać? Ciekawe co z tym maleństwem zrobisz.
OdpowiedzUsuńFajna ta myszka!! Widzę ją na sweterki gdzieś na ramieniu - super ozdóbka!! Albo na kapeluszu ;))
OdpowiedzUsuń