Pierwszy marca więc zaczynam.
Nie lubię świąt wyprzedzać miesiąc przed ich datą, w tym wypadku można powiedzieć, że jestem o dzień zapóźniona.
To pierwsze z jaj gęsich, jakie w tym roku zakupiłam w ilości hurtowej.
Nie wiem jednak na ile będę miała czasu, aby je wszystkie obrobić.
Zostawiłam je w naturalnej barwie, bo tak mi się najbardziej podobało.
Tylko po wierzchu odrobina fiksatywy.
Zdjęcia świeżutkie, nocne i niezbyt ostre, no cóż może jutro coś dokleję.
Bardzo ładne powitanie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
sliczniusie jajeczka :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne jaja. Przypuszczam że wykorzystałąś ludowe wzory serwetek. Ale efekt jest wyborny. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZgadza się. Lubie je choć to banalne.
UsuńWitamy w klubie miłośników gęsich jaj :-) A jajeczka wyszły śliczne. Te ludowe motywy ładnie się komponują kolorystycznie na naturalnej skorupce. Pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńO! Łowickie! Śliczne, taki jakby negatyw moich:) Motyw z serwetek?
OdpowiedzUsuńPiękne!
W tamtym roku sprawiłam sobie jajeczny negatyw tak jak u Ciebie. Jednak te barwy prosiły się w naturalnych klimatach.
UsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do końca miesiąca nie zanudzę Was tą jajecznicą gęsią.
Luty na blogu, jednak od października miał najmniejszą oglądalność. Mam nadzieję, że teraz będę bardziej interesująca.
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim zainteresowanym.