Włóczka farbowana ręcznie, niedługo zademonstruję jak to robiłam ponad 20 lat temu.
Jak widzicie kolor trzyma, mimo, że to kombinacja wełen, akryli i innych mieszanek.
Guziki w kształcie róży, czyli nie wiosenne, jednak pasujące w barwach.
Zawsze kojarzyły mi się z babcinymi landrynkami.
Jutro więcej detali.
Mięciutko i cieplutko się zrobiło
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemne kolorki...
OdpowiedzUsuńPiękny melanż odcieni! :)
OdpowiedzUsuńTe guziczki do zjedzenia:D
OdpowiedzUsuńLubię tę kolorystykę.Faktycznie były kiedyś takie landrynki czy karmelki jak różyczki.
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że nowy post spełni Wasze oczekiwania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jakie piękne lilaki! Jestem w zachwycie patrząc na nie...K
OdpowiedzUsuń