Broszka powstała przy okazji i ze ścinek, co cóż błąd przy pracy.
Ponieważ nigdy nie wyrzucam filcu,
to sobie utoczyłam falbankę i dredkę, które pozszywałam.
Jeśli chodzi o komentarze, to coś może być tak kominem jak i szaliczkiem,
tak na szyję jak i na głowę.
Musimy się kiedyś do ciebie zgłosić na kurs jak to się robi:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszła, taka w moim stylu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta broszka :)
OdpowiedzUsuńhttp://moja-wytwarzalnia.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)