Liść winogron zmienił się w serce.
I prostokąt.
A po odwróceniu w chlebek.
Tak dobry, że został już spróbowany na ciepło.
Poniżej jego prekursor przywieziony w Białowieży.
Kupiony w zwykłej wsiowej piekarence u bardzo miłej pani.
Prekursor był pieczony na liściu chrzanu.
Jednak chrzan ukrył się w terenie, i nie można było go namierzyć.
Winogrona rosną na działce.
Liście po upieczeniu smakują jak czipsy.
Polecam.
Przepis na chleb i zakwas, zamieściłam rok temu (szukaj w etykiecie "Coś dobrego).
Jest najprostszy na świecie wystarczy mąka i woda.
Tym razem użyłam mąki z otrębami żytniej i orkiszowej.
Pysznie wygląda :) Mój blog Ma i Bla
OdpowiedzUsuńDziękuję/
UsuńŚwietnie to wygląda. Wierzę, że taki chlebek również wspaniale smakuje.
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki - dzięki za komentarz na moim blogu. Motywuje do dalszego pisania :)
Smakuje inaczej. Jest ciężki i zbity, w niczym nie przypomina nadmuchanego chemicznie pieczywa z ulepszaczami.
UsuńCieszę się, że udało mi się zmotywować. Bardzo cenię Twoje umiejętności i wiedzę.
Pozdrówki.
Rewelacyjny chlebcio :)) Nie widziałam czegoś takiego jescze!
OdpowiedzUsuńJa też, dlatego skopiowałam.
UsuńAleż Ty masz pomysły!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sama na to nie wpadłam.
Usuń