Właściwie na dwóch ścianach.
Znudziła mi się granatowa ściana,
a właściwie wymusiła zmianę, wymiana granatowej wykładziny na panele.
Ponieważ jedna ze ścian miała duży granatowy skos, to na zdjęciu po prawej,
znacznie większy stok.
Jednak o panelach jutro, wcześniej pisałam, że są dość kontrowersyjne.
Na zdjęciu ja w ferworze twórczym.
Najpierw miało być twórczo,
jednak zdecydowałam się na granie bardziej wyraziste.
Najpierw miało być twórczo,
jednak zdecydowałam się na granie bardziej wyraziste.
Maluję zawsze w starych łachach,
które jednocześnie służą za ścierkę.
Potem wystarczy wyrzucić.
Dalej w trakcie, pokój w twórczym nieładzie.
Na ostatnim wreszcie trochę ogarnięte.
Pomysł podpatrzyłam na Pintereście.
Jeśli ktoś woli iść na łatwiznę można zamówić sobie fototapetę.
Jeśli ktoś jest artystą może stworzyć obraz realny.
Inne wyjście to najpierw jechać w góry i zauroczyć się nim strzelając foty.
Ja zrobiłam odwrotnie.
Więcej zdjęć TUTAJ.
Fajny pomysł i super efekt:)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńFantastyczny pomysł, świetne wykonanie, jestem zauroczona. Brawo!
OdpowiedzUsuńTo raczej sztuka bohomazowa jednak dobrze się czuję w tym miejscu. W następnym poście możesz dostrzec Twoją kropelkę, teraz zwieńcza bok biurka.
UsuńFajny pomysł. Naprawdę świetnie ta ściana wygląda. U nas w domu też ja maluję ściany, a czasem i jakieś dekoracje na ścianach :-)
OdpowiedzUsuńMoje wypociny ścienne, niczym nie przypominają Twoich fresków.
UsuńOdnośnie malowania, to siłą główną jest mój mąż, ja tylko roboty narożne lub wykończeniowe.
UsuńBardzo fajny pomysł, widoczek bardzo relaksujący :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Świetnie to ujęłaś, taki był zamysł.
Usuń