Marzyły mi się takie sandałki,
niestety nieosiągalne finansowo.
Kupiłam sobie "bardziej ekologiczne"
o 20 razy tańsze w popularnej firmie na trzy litery.
Wyciągnęłam udające stare złoto i niekoniecznie skórzane kawałki.
Ponacinałam w piórka.
Poprzyklejałam klejem do butów, tylko po środku piórek.
Klamerki do bielizny przydały się jak ulał.
Zachodzące słońce wzmocniło złote barwy.
Sandałki gotowe, jak światło się pokaże to będą na ludziu.
Polak potrafi !
OdpowiedzUsuńBo ja w PRL spędziłam całą młodość (niestety). Teraz po woli wracamy, dobrze że jeszcze w sklepach pełno, jednak ślub brałam gdy był tylko groszek i ocet. Nie daj Boże wracać do tych czasów.
UsuńDziękuję za uznanie.
No i super Ci wyszły, pięknie się prezentują. Brawo za wykonanie. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Naprawdę nie wykonałam zbyt dużo.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Gratuluję kreatywności! ;) Pozdrawiam słonecznie! ;)
OdpowiedzUsuń