Szopka betlejemska wykonana zgodnie z projektem, zaczerpniętym z Burdy kilkanaście lat temu. Lalki powinny mieć buźki wykonane z filcu (zgodnie z pedagogiką waldorską), jednak wówczas nie widziałam o co chodzi i uszyłam je z dzianiny. Były jeszcze wykonane z ocieplacza owieczki ale gdzieś oddaliły się od stada, a w tym roku nie było czasu na dofilcowanie nowych. Stelaż wykonany z męską pomocą, niestety trochę sfatygowany, a trudno naprawić bo obecnie nigdzie nie można dostać słomy.
No i nie zgadłam :)) Ale jestem bardzo zaskoczona pozytywnie tym co zobaczyłam!! Jakie śliczne mordki Ci wyszły!! Ja zawsze mam problem zrobić ładną buzie lalce - a tu , proszę, w taki łatwy sposób powstały wyjątkowe postaci. No chociaż zwierzątko jest - nie słoń, nie zajączek ale baranek, tylko se gdzieś polazł i na szopkę się nie załapał - chyba nie lubi pozować przed kamerą :)))
OdpowiedzUsuńMnie sie podoba. Ja mam w planach wlasnoreczna szopke na nastepne swieta.....
OdpowiedzUsuńPodobają mi się lalki , może dlatego że zrobione z własnego pomysłu i właśnie takie mają coś w sobie, czego nie umiem ująć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO super! Te laleczki z poprzedniego posta wyglądały dla mnie na jakichś słowiańskich wojowników:D Rewelacja, mój świat!
OdpowiedzUsuńNo to podsunęłaś mi pomysł na robótkę za rok:-). Tak sobie pomyślałam, ze można by dzieciaki również do tego zaangażować. Całokształt rewelacyjny:-))).
OdpowiedzUsuńJeśli nie zrobi Ci to kłopotu, to proszę napisz mi na maila jak zrobić szkielet laleczki itd. Z góry dziękuję i pozdrawiam cieplutko:-)))
OdpowiedzUsuńhannahstudio@wp.pl
Fantastyczna szopka !! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuń