Ja za zielonym to przepadam tylko w naturze i jak już coś kupię na siebie to najczęściej w ogóle nie noszę. Najbardziej w zieleni podobają mi się Bieszczady w lecie, bo tylko wówczas je widziałam. Odnośnie szala to takie było zamówienie, sama bym nie wpadła na taki pomysł w zestawieniu, aby zneutralizować dodałam seledynowej żółci. To też dla mnie dziwne, bo jak wiesz od żółtego, to ja w długą uciekam.
Cieszę się kobitki, że mnie odwiedzacie. Ja ostatnio choć kończą mi się ferie, cała jestem pogrążona w książkach. Tak to jest, jak starej kobicie chce się dalej edukować. Na domiar złego w Feng- Shui. Wszyscy się pukają w łeb lub patrzą na mnie z politowaniem. Ja natomiast wkurzam się, bo tak jak wszyscy spodziewałam się, że będę uczyć się o jakimś tam "czary mary". Okazało się, że uczę się tylko matmy, medycyny, fizyki i najtrudniejszej w życiu filozofii (ta na pedagogice to była "bedka"). Jednak żeby nie było iż mnie to dobija, jest to niezwykle interesująca wiedza. Irytuje mnie tylko, jak coś nie mogę pojąć. Nie wiem kiedy coś stworzę, jednak przypomniało mi się, że kiedyś uwiłam naszyjnik wg feng- shui, było to na początku bloga, czyli siedem lat temu. Ciekawa jestem czy tylko jest zgodny ze swoim przekazem. Ostatnio też wykonałam dwie lalki Żądanice, z wiadomych względów nie mogę ich pokazać. Muszę przyznać, że to bardzo duże wyzwanie i teraz rozumiem, że one wymagają dużej pokory. Jednak kiedy się chce to trzeba się poświęcić. Jeszcze raz dziękuję za odwiedziny.
Oj mam nadzieję, że nie jesteś nauczycielem, jeśli tak współczuję. Szal nie zajmuje dużo miejsca, bo dał się obfocić na bardzo małej powierzchni. Odnośnie medycyny, w tym wypadku chińskiej, jest ona frapująca na tyle, że lekarz miał nie dopuścić do utraty twojego zdrowia (najpierw dieta, w dalszej kolejności zioła a jak to nie pomogło to akupunktura). Jeżeli człek zachorował, lekarz został zwolniony, dobrze, że nie gorzej. Ja natomiast, jeśli wiem co jem, to trzymam rękę na pulsie w przenośni i dosłownie. Zdrówka życzę.
Teraz lepiej widać jego urok, a posiada go bez dwóch zdań
OdpowiedzUsuńDziekuję.
UsuńOglądam szal w różnych pozycjach i nie wiem, czy zielone to jedwab? Ładny.
OdpowiedzUsuńDokładnie to zielone, to krepon jedwabny.
UsuńTaki trochę szalony:))Podoba mi się,lubię takie kolorki.Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńJa za zielonym to przepadam tylko w naturze i jak już coś kupię na siebie to najczęściej w ogóle nie noszę. Najbardziej w zieleni podobają mi się Bieszczady w lecie, bo tylko wówczas je widziałam.
UsuńOdnośnie szala to takie było zamówienie, sama bym nie wpadła na taki pomysł w zestawieniu, aby zneutralizować dodałam seledynowej żółci. To też dla mnie dziwne, bo jak wiesz od żółtego, to ja w długą uciekam.
Szal jest mega - aż odebrało mi tchu jak go zobaczyłam...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój zardzewiały blog odbiera tchu. Dzięki.
UsuńCieszę się kobitki, że mnie odwiedzacie. Ja ostatnio choć kończą mi się ferie, cała jestem pogrążona w książkach. Tak to jest, jak starej kobicie chce się dalej edukować. Na domiar złego w Feng- Shui. Wszyscy się pukają w łeb lub patrzą na mnie z politowaniem. Ja natomiast wkurzam się, bo tak jak wszyscy spodziewałam się, że będę uczyć się o jakimś tam "czary mary". Okazało się, że uczę się tylko matmy, medycyny, fizyki i najtrudniejszej w życiu filozofii (ta na pedagogice to była "bedka"). Jednak żeby nie było iż mnie to dobija, jest to niezwykle interesująca wiedza. Irytuje mnie tylko, jak coś nie mogę pojąć.
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy coś stworzę, jednak przypomniało mi się, że kiedyś uwiłam naszyjnik wg feng- shui, było to na początku bloga, czyli siedem lat temu. Ciekawa jestem czy tylko jest zgodny ze swoim przekazem.
Ostatnio też wykonałam dwie lalki Żądanice, z wiadomych względów nie mogę ich pokazać. Muszę przyznać, że to bardzo duże wyzwanie i teraz rozumiem, że one wymagają dużej pokory. Jednak kiedy się chce to trzeba się poświęcić.
Jeszcze raz dziękuję za odwiedziny.
Nie dziwię się ,feng shui jest fascynujące:))Powodzenia:)
UsuńDzięki, trzymaj za mnie kciuki.
UsuńOj mam nadzieję, że nie jesteś nauczycielem, jeśli tak współczuję.
OdpowiedzUsuńSzal nie zajmuje dużo miejsca, bo dał się obfocić na bardzo małej powierzchni.
Odnośnie medycyny, w tym wypadku chińskiej, jest ona frapująca na tyle, że lekarz miał nie dopuścić do utraty twojego zdrowia (najpierw dieta, w dalszej kolejności zioła a jak to nie pomogło to akupunktura). Jeżeli człek zachorował, lekarz został zwolniony, dobrze, że nie gorzej.
Ja natomiast, jeśli wiem co jem, to trzymam rękę na pulsie w przenośni i dosłownie.
Zdrówka życzę.
Bardzo ciekawy szal!Robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuń