Chociaż z opuszczonymi trąbami niech przyniosą szczęście.
Kiedyś zdobiły spódnicę w identycznym kolorze.
Wykonane z flaneli, brokatu i złotej pasmanterii z zębem czasu.
Obrębiane ściegiem dzierganym, jedwabną nicią.
Oko stanowi cekin i szklany koralik.
Piękne są! Przydałby mi się jakiś....na szczęście.
OdpowiedzUsuńAleż świetne te słonie - a na czym są? jako kilim, czy coś jeszcze?
OdpowiedzUsuńNurrgula ja je pokazuję na szczęście wszystkich tu zaglądających.
OdpowiedzUsuńNadia na zdjęciu leżą na blacie, kiedyś były na spódnicy a gdzie będą czas pokaże. Myślę, że się przydadzą dlatego nie wyrzucałam.
Na torbe, na szal, na spódnicę. Ładnie obdziergane słonie sa dobre na wszystko:) Lubię takie potrzebne niepotrzebne rzeczy czekające na swoją chwilę:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńSłonie są genialne! Może na torbę plażową, albo pled na trawę....
OdpowiedzUsuńFantastyczne są, a ta złota pasmanteria stylowa bardzo. Powiew Indii...
OdpowiedzUsuńPowiew Indii bo kiedyś widziałam podobne w sklepie i indyjskimi ciuchami.
OdpowiedzUsuńLeżą i czekają aż w bliżej nie określonym czasie będą jak znalazł.