Gruba ciepła czapa filcowana z różnego rodzaju czesanek. Spełnia zadanie, bo chroni od zimna i wiatru już drugi rok. Motyw kwiatowy podpatrzony ale już nie wiem gdzie. Margaretki dwuwarstwowe, biało- niebieskie, przebijają się przez mankiet też dwuwarstwowy, pomarańczowo- żółty. Reszta granatowa.
Dziwny dla mnie zestaw kolorów, bo żółtego nie lubię. Jednak ta czapka ma działanie terapeutyczne- rozwesela w zimie.
Wiem, że pierwsze zdjęcie zamazane w tle, ale nie wiem dlaczego mi się najbardziej podoba.
super pomysł! napatrzyłam się na targach tych filcowych wytworów i zakochałam się w nich miłością nieodwzajemnioną jak sądzę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie,
http://decou-galeryjka.blogspot.com/
Fajna czapa!
OdpowiedzUsuńwłaśnie stałam paczkę z wełną, więc zaraz zabieram się za robienie kapeluszy:)))
Rewelacyjna forma,. te wystające pręciki super. Bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja niestety widzę w niej dużo niedociągnięć bo to moja trzecia z kolei czapka.
OdpowiedzUsuńJednak jak pisałam spisuje się wyśmienicie, więc nie będę się na nią obrażać.
jesteś moją faworytką ! Pięknie to wszystko robisz!!
OdpowiedzUsuńten filcowy kapelutek jest rewelacyjny:)!!!
OdpowiedzUsuń...niezwykle intrygująca, bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuń