W wirtualnym obrocie.
Na dzisiejszą śnieżycę jak znalazł.
Szydełkowany w owczej wełny i bagnistego moheru.
Wykonany na zamówienie mojej córki i pozostawiony z sentymentu dla włóczki, którą kiedyś nosiła moja babcia.
Stare ale jare.
Dziękuję za odwiedziny. Bardzo powoli z utrudnieniami nie zależnymi ode mnie finalizuję obiecane nagrody. Mam nadzieję, że wytrzymasz jeszcze trochę. Pozdrawiam.
U mnie śniegu dziś co prawda nie było, ale za to bardzo chłodno i wietrznie, także kaszkiecik na taką pogodę idealny :)
OdpowiedzUsuńracja..jak znalazł...tym bardziej że mrozy idą...
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Bardzo powoli z utrudnieniami nie zależnymi ode mnie finalizuję obiecane nagrody. Mam nadzieję, że wytrzymasz jeszcze trochę.
UsuńPozdrawiam.
świetny ^^ uwielbiam kaszkiety ^^
OdpowiedzUsuńFajny kaszkiet. Podoba mi się melanż. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAbsolutnie na czasie - u mnie zima w pełni za oknem;-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Tyle lat leżakował i coś mnie podkusiło aby przeżył swoją drugą młodość.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń