Niezwykle przykro mi to stwierdzić, ale jestem kretynką:))) Oczywiście cudny, śliczny i z myszką domek dla kota!!! Że też taka tępota umysłowa mnie dopadła, to zupełnie haniebne:((( Wstydzę się. A mieszkaniec? :))) Czy już jest, czy będzie za chwileczkę? Uściski i cieszę się razem z Tobą:)
Czwartego minie miesiąc odkąd jest. Nie przesadzaj z tą kretynką. To dość dziwna rzecz, wszyscy się dziwią, czy ja nią nie jestem, że kotu to wykonałam. Oczywiście nie mają pojęcia ile się natyrałam. Jednak sama wiesz, że warto było.
Dziękuję za duże zainteresowanie. Praca zajęła mi dwa dni harówki i jeden dzień kucia myszy. Nikt by jej nie kupił, bo za dużo by kosztowała. Prototyp robiłam dla Gizmo. Mimo, że był nie udany też mu sprawił dużo radości, niestety na krótko. Pomysł nie mój, poszukajcie w blogach filcowych, które oglądam (choć ten model całkowicie mój). Śnupki zachwyconych tam zwierzaków zachwyciły mnie. Dlatego postanowiłam przywitać malucha. Nie pomyliłam się. Zachęcam zróbcie podobne dla Waszego pieszczocha.
Kiedy ten fantastyczny domek dostanie futrzaczka?:D
OdpowiedzUsuńa może to jama, w której zamieszka kotka? ;)
OdpowiedzUsuńNagyon jó!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNiezwykle przykro mi to stwierdzić, ale jestem kretynką:))) Oczywiście cudny, śliczny i z myszką domek dla kota!!! Że też taka tępota umysłowa mnie dopadła, to zupełnie haniebne:((( Wstydzę się. A mieszkaniec? :))) Czy już jest, czy będzie za chwileczkę?
OdpowiedzUsuńUściski i cieszę się razem z Tobą:)
Czwartego minie miesiąc odkąd jest.
UsuńNie przesadzaj z tą kretynką. To dość dziwna rzecz, wszyscy się dziwią, czy ja nią nie jestem, że kotu to wykonałam. Oczywiście nie mają pojęcia ile się natyrałam. Jednak sama wiesz, że warto było.
Czyżby to był domek dla kociaka:) piękna praca.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKota! :D Świetny pomysł! :)Tylko myszki trochę szkoda dla kocich pazurów... ;)
OdpowiedzUsuńNawet mi tej wypieszczonej myszki nie szkoda, ponieważ spowodowała tyle obustronnej radości. Niedługo ją sfotografuję na dowód.
UsuńMój syn stwierdził, że to czapka albo kapeć, a córcia że torebka. Ja osobiście jako jamę na kłębki bym używała bo z reklamówki mi wypadają :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za duże zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńPraca zajęła mi dwa dni harówki i jeden dzień kucia myszy.
Nikt by jej nie kupił, bo za dużo by kosztowała.
Prototyp robiłam dla Gizmo. Mimo, że był nie udany też mu sprawił dużo radości, niestety na krótko.
Pomysł nie mój, poszukajcie w blogach filcowych, które oglądam (choć ten model całkowicie mój). Śnupki zachwyconych tam zwierzaków zachwyciły mnie. Dlatego postanowiłam przywitać malucha. Nie pomyliłam się.
Zachęcam zróbcie podobne dla Waszego pieszczocha.
Mój ty drogi aniele, że też coś takiego tu powstało. Mój ograniczony umysł tylko z beretem był to w stanie skojarzyć. O ja głupia baba! Super!
OdpowiedzUsuń