Dwa pierwsze zdjęcia to taka mimikra z korkiem (tak to się chyba nazywa).
Ostatnio walczę z nowym aparatem, którego nie mam czasu rozgryźć.
Na końcu widać z czego powstał kwiatek.
Jest bardzo gruby z powodu kilkunastu warstw czesanek zastosowanych do jamy.
Miłek nie miał nic przeciwko temu, że się ze mną podzielił.
Piękny ten kwiat.Oj widzę że Miłkowi myszkę podreperowałaś :)
OdpowiedzUsuńOj trzeba to robić, aż nazbyt często, inaczej zamieniłaby się w kołtun. Jednak już coraz rzadziej się nią bawi i używa jamy. Myślę o zrobieniu mu jamy balkonowej do leżakowania.
UsuńPozdrawiam.
Bardzo podoba mi się ten kwiatek, czy może można go zaadoptować bądź wymienić na coś mojego. Już wielokrotnie pisałam że bardzo lubię Twoje kreacje filcowane. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety tym kwiatkiem podzieliłam się z Miłkiem. Jeśli coś innego Ci się spodoba możemy się wymienić.
UsuńPozdrawiam.
no trudno ... może innym razem :)
OdpowiedzUsuńmiło ze strony Miłka, że się podzielił ;)
OdpowiedzUsuńKwiatek śliczny, dobrze masz z tym Miłkiem że się dzieli. :) A on z Tobą bo mu takie myszki do zabawy tworzysz :)
OdpowiedzUsuń