Te dyndające to był pomysł mojej koleżanki, która podpatrzyła tego typu ozdóbki u płaszcza siostry ( w Niemczech). Miłek pozdrawia Mrautak, to bardzo pacyfistyczny kot. Niestety z królikiem Renem (na przechowaniu u nas) zwierzątkiem naszej córki, nie daje rady. Boimy się o oczy królika, który niestety atakuje kociambra. Z żółwiem (też córki, ale od 20 lat osiadłym u nas) natomiast totalna symbioza. Możesz pooglądać na moim blogu fotograficzny (zdjęcie z łabądkami).
No pewnie. Miałam to napisać, ale ty byłaś pierwsza. Ten kwiatek będzie mój i będę go z dumą nosiła. Ja też lubię te mieszanki, przecież jestem kolorystyczną jesienią. Pozdrówki.
Filcowy kwiatuniek jakiś ładny:)A to dyndające z poprzedniego posta zawsze mi się u Ciebie podoba:)
OdpowiedzUsuńUściski i serdeczne mrautaczenia dla Miłka:)
Te dyndające to był pomysł mojej koleżanki, która podpatrzyła tego typu ozdóbki u płaszcza siostry ( w Niemczech).
UsuńMiłek pozdrawia Mrautak, to bardzo pacyfistyczny kot. Niestety z królikiem Renem (na przechowaniu u nas) zwierzątkiem naszej córki, nie daje rady. Boimy się o oczy królika, który niestety atakuje kociambra. Z żółwiem (też córki, ale od 20 lat osiadłym u nas) natomiast totalna symbioza. Możesz pooglądać na moim blogu fotograficzny (zdjęcie z łabądkami).
Czyżby znowu środek z mojego ogródka??:))
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie mieszanki kawowo-mleczne:))
No pewnie.
UsuńMiałam to napisać, ale ty byłaś pierwsza. Ten kwiatek będzie mój i będę go z dumą nosiła. Ja też lubię te mieszanki, przecież jestem kolorystyczną jesienią.
Pozdrówki.