Dzisiejsze zdjęcia, to właściwie powtórka. Jedynie odcienie inne, bardziej wyprane.
Tak naprawdę są głęboko trawiaste.
Sweter po przeróbce, był jak dla mnie za długi i ze zbyt dużym dekoltem.
Dół obcięłam, zmontowałam z niego kołnierz, który można zapiąć i zrobić stójkę.
Zygzak maszynowy spowodował falbanki.
Haft rozwiał nudę.
Rozwiał, rozwiał i świetnie wygląda
OdpowiedzUsuńDzięki, fajne i dowcipne.
UsuńAleż to urocze! Nie znałam takiego sposobu haftowania! bardzo pomysłowe! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Myślałam, że będę banalna z tym haftem, tym bardziej, że to takie pierwsze wprawki.
UsuńOdnośnie zimy, to aż bałam się, że Ci się narażę tą wiosenną swetrowością.
Pozdrówki.
Ja często tak przeobrażam. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńLubię takie " niecodzienniki"!
OdpowiedzUsuń