Gdy zobaczyłam tą włóczkę w małej pasmanterii w Gnieźnie wiedziałam, że tego szukałam.
Nie mogłam się doczekać poniedziałku, aż będę mogła ją zakupić.
Jutro moje poczynania szydełkowe w całości.
Ponieważ wszystkie jajeczne działania jeszcze nie obfocone, powracam do przeszłości.
Już widzę że cuuudnie będzie :)
OdpowiedzUsuńBardzo, jeszcze raz dziękuję. Nie wiem dlaczego, ale dzisiaj na Twoim blogu nie wyświetla mi się ani jedno zdjęcie?
UsuńPozdrówki.
ABSOLUTNIE PIĘKNA!!!! ;)))
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie, włoczka ma śliczny kolor:)
OdpowiedzUsuńCudne kolory :-) Już się nie mogę doczekać, kiedy pokażesz, co stworzyłaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
dziękuję Ci bardzo za wsparcie:) A włóczka prześliczna:) Uściski.
OdpowiedzUsuńNie powiem z jakiej włóczki... właśnie udziergałam Poppy i zamotek na szyję - tak na koniec zimy ;-)))
OdpowiedzUsuńJeśli śliczna - szydełkiem nie próbowałam, ale pięknie się zapowiada
Pozdrawiam
bajeczne kolory....moje ukochane odcienie... cudeńko!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję, nie będę ukrywać, że mi się też bardzo podoba tak samo jak pierwowzór Trilli.
OdpowiedzUsuń