To jajo zaczęłam robić jako pierwsze a skończyłam ostatnie.
Bardzo długo nie wiedziałam jaki znak kanji odpowiada słowu Japończyk (określenia Japonka nie ma w tym języku), bo jego przedstawia obrazek.
Wreszcie dostałam link jak to napisać a zając przysłał mi z Japonii potrzebne narzędzia.
Ktoś kto zna kaligrafię japońską, proszę niech spojrzy na to przychylnym okiem.
Powyżej widać ile się namęczyłam.
Uznałam, że jajo o takiej tematyce należy umieścić w świętej bramie Tori.
Chwościk zrobiłam z muliny,
Pasmanteria u góry z XIX wieku, po babci, nitka w taśmie naprawdę metalowa.
Może i Japończycy trafią na Twój blog i będą podziwiać Twoje dzieło. Mnie się podoba.
OdpowiedzUsuńCiekawe i oryginalne :-)
OdpowiedzUsuńurocze jajko! nie znam japońskiego, więc się nie przydam w tym wypadku, ale to dość dziwne że nie ma żeńskiego odpowiednika obywatela tego kraju O_o
OdpowiedzUsuńJaponia to bardzo dziwny kraj, tym bardziej dla Europejczyka, mam z nią do czynienia pośrednio od pół roku.
OdpowiedzUsuńJednak moje zainteresowanie jej przyrodą i kulturą trwa dla mnie niepamiętnych czasów.
Dziękuję za zainteresowanie.
U Ciebie jajo ma wiele twarzy!
OdpowiedzUsuń