Jajo powstało przypadkiem dzień przed Wielkanocą.
Powodem było otrzymanie niepotrzebnych już komuś rzeczy, w tym pięknego miodowego aksamitu.
Od razu skojarzyło mi się z pszczołą i tak powstało jajo.
Technika kimekomi nie bardzo preferuje aksamit, jednak jakoś się udało.
Ciężko natomiast było ze złotą nitką.
Musiałam się wspomóc bawełnianą, ale to zupełnie inna historia, którą jutro dopowiem.
Tak więc zgodnie z umową, prezentuję ostatnie jajo wielkanocne 2013, mimo, że jeszcze kilka zostało.
Muszą jednak poczekać do następnej Wielkanocy, mam nadzieję, że wiosennej, tak jak u mnie w domu. Co widać poniżej.
Muszą jednak poczekać do następnej Wielkanocy, mam nadzieję, że wiosennej, tak jak u mnie w domu. Co widać poniżej.
I w ten sposób powstało kolejne ciekawe JAJO.
OdpowiedzUsuńŚwietne jajo!
OdpowiedzUsuńTakie miodowe i cieplutkie...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miejmy nadzieję, że ta pszczółka wiosnę uczyni.
OdpowiedzUsuńAż musiałam sprawdzić co to to kumekomi:)))Fajne jajo,cudna pszczółka:))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńFantastyczne! I zieleń też na miejscu, bo bardzo oczekiwana!
OdpowiedzUsuńFantastyczny, inspirujący pomysł! Z takiego aksamitu cudnie wyglądałaby podusia zszyta z elementów na wzór plastra miodu + jakieś pszczółkowe aplikacje.... Zazdroszczę wszystkim którzy umieją szyć! A ja niestety nie potrafię:( Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych pomysłów!
OdpowiedzUsuń