Pierwsze i przedostatnie zdjęcia to wcześniej pokazywana taśma pasmanteryjna.
Sukienka lub jak ktoś woli kiecka fotografowana z fleszem lub bez.
Kolor rzeczywisty coś pomiędzy.
Na koniec guzik dołożony z sukienki po drugiej babci,
przedwojennej warszawskiej krawcowej.
Jednak jakiś niefotogeniczny, ale zapewniam piękny i ze szkła.
Odnośnie kiecki, to 100% wełny, czyli gryząca.
Cudna, choć przyznam nie do końca moje klimaty, za to guzik... szalenie piękny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetny materiał,uniwersalny krój i pamiątka.
OdpowiedzUsuńDzięki za zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńTeż nie bardzo przepadałam za kolorami babci. Jednak ta kiecka przyciąga mnie szlachetnością tkaniny i bursztynową barwą.
Bardzo pomysłowo odświeżona, czasem w szafach można znaleźć niezłe rzeczy:) i pomysłowo wykorzystać!
OdpowiedzUsuń