Jak widzicie haft muzealny.
Można go zobaczyć w klasztorze Klarysek w Starym Sączu.
Zdjęcia słabe, bo nie miałam aparatu do makro 1: 1.
Mniszki haftowały na bibułce, którą później zdzierały.
Raz w życiu sama na to wpadłam, haftując krzyżykami na czarnym aksamicie.
Jednak ja użyłam kanwy, którą później wyciągałam z haftu nitka po nitce.
Świetne są też krosna do haftu.
Jakże proste, gdy nie ma nowoczesnych udogodnień.
o masakra! ileż to trzeba mieć cierpliwości na takie dzieło! podziwiam :)
OdpowiedzUsuńpiękne ....
OdpowiedzUsuńRaz w życiu i ja na to wpadłam gdy chciałam sobie duży czarny kołnierz wyhaftować:))I wyhaftowałam:))
OdpowiedzUsuńNie powiem, mnie też przyciągnęło to cudo.
OdpowiedzUsuńWłasnie jestem na etapie haftów, doceniam ich piękno i to jak ciężko je się robi:-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękny!
OdpowiedzUsuń