piątek, 24 października 2014

Coś pięknego.




Jak widzicie haft muzealny.
Można go zobaczyć w klasztorze Klarysek w Starym Sączu.
Zdjęcia słabe, bo nie miałam aparatu do makro 1: 1.
Mniszki haftowały na bibułce, którą później zdzierały.
Raz w życiu sama na to wpadłam, haftując krzyżykami na czarnym aksamicie.
Jednak ja użyłam kanwy, którą później wyciągałam z haftu nitka po nitce.
Świetne są też krosna do haftu.
Jakże proste, gdy nie ma nowoczesnych udogodnień.

7 komentarzy:

  1. Współczysne maszyny haftujące też wymagają bibułki albo rozpuszczalnej fizeliny do haftowania na materiale z froty czy pluszu.Zazdroszczę ci tej ekspozycji

    OdpowiedzUsuń
  2. o masakra! ileż to trzeba mieć cierpliwości na takie dzieło! podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raz w życiu i ja na to wpadłam gdy chciałam sobie duży czarny kołnierz wyhaftować:))I wyhaftowałam:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie powiem, mnie też przyciągnęło to cudo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Własnie jestem na etapie haftów, doceniam ich piękno i to jak ciężko je się robi:-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...