czwartek, 16 października 2014

Dziwny ogród.


Zaczerpnięte Z.
Pełna napięć, realistyczna konwencja obrazowania łączy się w obrazie Mehoffera z arkadyjskim charakterem tematu.
Blask słonecznego światła i otwarcie sceny ku widzowi połączone są z jej intymnym charakterem.
"Dziwny ogród" Józefa Mehoffera jest kompozycją zdecydowanie wykraczającą poza kategorię portretu najbliższych artyście osób. Powstał podczas letniego wypoczynku malarza i jego rodziny w Siedlcu niedaleko Krakowa w 1902 roku, jednak ostatecznie został ukończony w roku 1903, o czym informuje sygnatura. Pokazany publicznie w kolejnych trzech latach w Wiedniu, St. Louis, Chicago i Monachium zdobył uznanie jurorów i oficjalne nagrody.
Płótno przedstawia trzy osoby: żonę artysty, jego synka oraz opiekunkę. Oś kompozycji wyznacza diagonala utworzona przez uciekającą w głąb ogrodu ścieżkę. Postacie wyłaniają się z zacienionej koronami jabłoni alejki sadu i zmierzają w kierunku widza, wkraczając na zalaną słońcem otwartą polanę. Wzrok przyciąga oświetlona postać nagiego dziecka, stąpającego ostrożnie po miękkiej trawie i trzymającego w uniesionych rączkach długie łodygi różowo-czerwonych malw, które podkreślają jego rolę "przewodnika" spaceru. Skąpany w słońcu chłopiec wręcz promieniuje odbitym światłem, potęgującym jego dziecięcy urok i niewinność. Za dzieckiem podąża matka, ubrana w elegancką, szafirową suknię wizytową i kapelusz. Ukazana na skraju sadu, częściowo pogrążona jest w głębokim cieniu. Dolne partie jej sukni oświetla ostre słońce, w którym mienią się fałdy połyskującej tkaniny. Z uniesioną i lekko przechyloną głową spogląda w kierunku widza czy może raczej męża-malarza. Lewą ręką przytrzymuje obfite fałdy sukni, prawą sięga w kierunku gałęzi oblepionej gęsto owocami. Na dalszym planie, w głębi cienistej alejki, widnieje postać niani dziecka - ubranej w ludowy strój krakowski i oświetlonej pojedynczymi promieniami słońca padającymi przez korony drzew.
W obrazie panuje atmosfera pełni upalnego lata. Wypełnia go bujna zieleń drzew i trawy, wielobarwne kwiaty, ostre słońce, gałęzie uginające się pod ciężarem dojrzewających owoców. Gama kolorystyczna rozciąga się od zieleni przeplatanej brązem i popielatymi odcieniami pni przez drobne akcenty barw łąki, po większe plamy kwiatów trzymanych przez chłopca i barwne ciągi girland okalających drzewa. Odmienna kolorystyka poszczególnych postaci przełamuje świeżą i radosną przyrodniczą tonację, lecz całość spaja szczególna świetlistość.
Cechą charakterystyczną kompozycji jest ograniczenie pola widzenia. Odbiorca patrzy z niewielkiego dystansu w głąb ogrodu, nie obejmując wzrokiem jego granic. Płótno ukazuje jedynie fragment przestrzeni, która sprawia wrażenie dość ciasnej, obramowanej masą zieleni. Spojrzenie na postaci pada wyraźnie z góry, ten podniesiony punkt widzenia jest jednak potem równoważony przez wzniesienie krajobrazu w dalszej części przedstawienia. Obraz posiada również wewnętrzny rytm, spokojnie i gładko wciągający widza do środka przedstawienia, kierujący wzrok od kolejnych postaci ku zacienionemu wnętrzu alei. Ten ruch po głównej osi diagonalnej obrazu jest wzmagany przez rozciągającą się wzdłuż niej girlandę kwiatową i rytm oddalających się pni drzew.
W powyższym opisie harmonijnej kompozycji nie został uwzględniony element zakłócający jej porządek, niedopasowany do skali i perspektywy przedstawienia. Jest nim nałożona na powierzchnię płótna, ogromnych rozmiarów ważka. Choć naturalna w przestrzeni ogrodu, wydaje się być ciałem obcym, nie pasującym do krajobrazu i postaci spacerowiczów, przez których zresztą pozostaje niezauważona. Być może jest ona śladem obecności samego malarza. Wówczas jej wygląd i proporcje można by wytłumaczyć pojawieniem się owada tuż przed oczami artysty, spoglądającego na żonę i synka. Byłaby śladem jego spojrzenia. Można ją też uznać za element obnażający umowność całego przedstawienia. Ważka jest bowiem całkowicie płaska i nie mieści się w przestrzeni obrazu, przez co zdaje się negować zasady jego konstrukcji.
W dziele Mehoffera zdumiewa przede wszystkim owo zderzenie realistycznej konwencji obrazowania, z przywiązaniem wagi do detali, drobiazgowo malowaną zielenią sadu czy szczegółami kobiecego stroju, z płaską, schematycznie zarysowaną ważką, której forma budzi asocjacje ze złotnictwem lub witrażem. To ostatnie skojarzenie jest o tyle znaczące, że sztuka witrażowa stanowiła pole wybitnych osiągnięć artysty. Forma owada na obrazie jest wyraźnie obwiedziona konturem, a złociste wypełnienie szkieletu, ogona i skrzydeł, podzielone czarnymi liniami niczym ołowianymi dwutówkami witraża, potęguje efekt dziwności i przyciąga tym samym oko odbiorcy. Być może także w ten sposób ważka sygnalizuje obecność artysty w przedstawianej scenie.
Lata poprzedzające powstanie płótna mogły skłonić artystę do namalowania dzieła obrazującego przepełniające go poczucie spełnienia i spokoju, a okres letniego wypoczynku w sielskim otoczeniu był doskonałą okazją do podjęcia takiego tematu. Badacze podkreślają, że Mehoffer był już wówczas twórcą uznanym i wziętym, członkiem i współzałożycielem Stowarzyszenia Artystów Polskich "Sztuka", wykładowcą krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Pozostawał ponadto w szczęśliwym małżeństwie z Jadwigą Janakowską, którą wielokrotnie z upodobaniem portretował Obraz jest zatem wyrazem afirmacji życia i przyjemności, jakie daje otaczający świat.


To co poniżej to tylko moja oprawa reprodukcji obrazu,
wyciętego kilka lata temu z Magazynu Gazety Wyborczej.
Mam nadzieję, że ktoś jeszcze pamięta te wydania.
Bardzo je lubiłam, bo było o kulturze i sztuce.


Trochę zbliżeń.



To sposób na prostą ramkę.
Tkanina, szutasz (wówczas jeszcze nie produkowano biżuterii) i trochę tektury i kleju i folii.


Miłek jest nie zadowolony, że zajęłam jego okno ekspozycyjne.

5 komentarzy:

  1. Wielokrotnie widziałam ten obraz w oryginale i zawsze zskakuje, zadziwia. jak widać Miłka też. Dzieła sztuki to doskonały sposób na ozdabianie przedmiotów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny jesienny obraz w pomysłowej ramce.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. W oryginale widziałam tylko raz w Warszawie w Narodowym. Jednak najbardziej urzekł mnie dom Mehoffera w Krakowie, tam rzeczywiście czuje się klimat.
    Ramka była robiona pośpiesznie, mam jedną tego typu dużo ciekawszą, jednak od lat woła o odnowienie, ale wiadomo czas... a właściwie jego brak.
    Pozdrówki, miło że zaglądacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obraz znam :) ... a Miłek to koneser sztuki :) ... pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten obraz fascynował mnie od zawsze, podobnie jak cała twórczość artysty. Myślę, że ważka to " wyjatkowo artystyczny" autoportret samego artysty.
    A rameczka super!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...