Dostałam prezent od rodziny w Brazylii mieszkającej w Kurytybie,
wyhaftowany specjalnie dla mnie.
Pasuje jak ulał do mojej kuchni.
To Archikatedra Matki Bożej Światła w Kurytybie.
Papież Jan Paweł II był w Kurytybie 6 lipca 1980 r.
Odprawił tam mszę dla imigrantów.
W Ameryce Południowej to miasto ma największą Polonię.
Mojej córki jeszcze nie było na świecie i nie przypuszczałam,
że znajdzie się kiedykolwiek w tym miejscu.
Chociaż ma imię na część "naszego" papieża.
Cieszę się z prezentu, bo jest intencjonalny.
Ma w sobie urok brazylijski, tak daleki w zdobnictwie od polskiego.
Lembranca w tłumaczeniu z portugalskiego, to pamiątka.
Piękne! Rzeczywiście trochę inne niż nasze.
OdpowiedzUsuńNietuzinkowa pamiątka, bardzo mi się podoba, zupełnie inny styl.
OdpowiedzUsuńStyl rzeczywiście zupełnie inny. Jednak łowicki kogucik też trąca o kicz. Jakby nie patrzeć to tradycja ludowa. Dudziakowa jednak z dumą nosiła kurtkę z elementem łowickim zaprojektowaną przez Arkadiusa. Szkoda, że zaszył się na stałe w hinduskim Ashramie.
OdpowiedzUsuń